niedziela, 6 grudnia 2015

#relacja- BIEG MIKOŁAJÓW 2015 WAWA





Na bieg zapisałam się dla funu, chciałam po mojemu spędzić Mikołajki. Aktywnie. W biegu.
Wpisowe wynosiło 60 zł, w dniu startu 100 zł. W pakiecie : baton proteinowy Sante, ulotki, pinezki, numer startowy, chip, plecaczek, 
Czapka byłaby spoko do noszenia, gdyby nie Henryk Kania na niej. Jakoś mnie to nie jara, więc zdjęłam ją po 2 kilometrze, bo nigdy nie noszę czapek i swędziało mnie czoło.
Byłam pod wrażeniem przebrań- ludzie przebrani za Hefalumpy, Kłapouchego, Tygryska, Mikołajów, Mikołajki, Śnieżynki etc etc. - BRAWO ZA POMYSŁOWOŚĆ I WYTRZYMAŁOŚĆ! wierzę, że nie łatwo w czymś taki wytrzymać przez 10 kilometrów biegu ! ;))

Woda i medal na mecie + plus poczęstunek : zupa, kawa, herbata, kiełbasa itp. Kolejka przeogromna więc nie czekałam, poszłam na duuże frytki z majonezem. !

na plus :

-miejsce ( byliśmy niczym konie na Wyścigach na Slużewcu - nikomu nie przeszkadzało, że biegamy!)
-łatwa trasa (bo w kółko jak chomik się latało - 2,5 km koło x 4 )
-poczęstunek
-dobrze wyposażone łazienki, a nie TOI TOJE 
- miła atmosfera, kameralnie
-pomysł na bieg w czapkach
-podział na bieg dla dzieci


na minus :
-start z prawie 15 minutowym opóźnieniem ( denerwujące jest czekanie gdy jest się rozgrzanym na 12.00) bo czekaliśmy na ludzi którzy stali w ogggroomnej kolejce po pakiety jeszcze - coś tu organizacyjnie nie grało!


-rozgrzewkę przeprowadzono w sposób niedostępny dla wszystkich biegnących

-zimno w przebieralniach, na hali zasłonięte czymś na kształt reklamy przebierałyśmy się szczekając z zimna zębami i manewrując ciałami tak , żeby żaden z przechodzących nieopodal mężczyzn nie miał na czym zawiesić oka ;)

-trasa działa na psyche - mocno nudna ! osobiście bieganie w koło męczy mnie 2x bardziej niż w ciekawym terenie ! 

-bieg przełajowy po trawie, nierównym podłożu, ogromnych kępach trawy - dla początkujących/biegających only po asfalcie/ ludzi którzy nie mają na tyle dobrze wzmocnionych mięśni żeby bezpiecznie przebrnąć w ten sposób 10 km -- to musiało być trudne 

-dużo przypadkowych ludzi, "weekendowych" biegaczy nieznających podstawowych zasad np: 

1. gdy wiąże buta nie robię tego na środku tylko schodzę na bok, 

2.gdy biegnę w kole nie przecinam drogi do wnętrza okręgu żeby nie przecinać drogi osobom biegnącym szybciej, 

3.gdy skończę schodzę z trasy, pozwalam swobodnie wbiec innych na metę, a nie stoję i sram się jaki to ja nie jestem zajefajny i walę selfie. 
  
 LUUUUUDZIE !!!!!! 

Tym negatywnym zakończę ! 
Mikołajowych Mikołajków Kochani !! 




Zakwasy miałam ogromne, biegłam na sporym bólu, wiatr, słońce - udało się wykręcić czas: 50 minut 23 sekundy - nie jest tak źle jak przewidywałam ! ;)











Brak komentarzy:

Prześlij komentarz